środa, 14 sierpnia 2013

6.

Na wyjeździe skoczyliśmy skąpać się na termy w B. Super pogoda, część basenów na zewnątrz, park rozrywki dla dzieciorów z sikawkami gdzie od razu wciągnęło młodą na godzinę (był spokój ), leżaki rozłożone nad basenem - no cud miód i orzeszki. 
Po wychynięciu z basenu ułożyłam się na leżaczku celem strzaskania na heban i zrelaksowania się (pomimo wrzasku setki dzieci - nie moje, więc mi to lotto :P). Po chwili zaczęłam się z nudów przyglądać tłumowi taplającemu się w wodzie. I zauważyłam nowy trend chyba. Większość dzieci w przedziale wiekowym 1 - 3 lat miało ubrane na siebie tylko majtusie kąpielowe, zero pampersa... widziałam nawet tatuśka z niemowlem radośnie machającym gołym pyrtusiem w wodzie (niemowlę, nie tatuś), no bo co się dziecię będzie męczyło w pampersie...I zastanawiałam się, czy te mamunie i tatuniowie są tak pewni zwieraczy swoich pociech, czy im to po prosu zwisa, że dzieciory leją a czasem nawet kupkają do basenu... 
Odpowiedź na moje dywagacje wkrótce nadejszła, kiedy jedna z mamusiek wyciągnęła swojego na oko 2 letniego syńcia z wody i postawiwszy go na kratce odpływowej biegnącej wzdłuż basenu odlała go ze stoickim spokojem. Na moją uwagę, że ta woda wraca przecież do basenu a obiekt jest wyposażony w wystarczającą ilość toalet z ogromną asertywnością odpowiedziała, że ta woda jest i tak filtrowana, a mocz dziecia jest jałowy... tja... Nie puściłam pawia, ale do końca już pływałam w strefie cichej, bo tam dzieci jak na lekarstwo i były dużo starsze. 
Nie mówiąc już o tym, że wszystkie krzaczki na obiekcie były wielokrotnie obsikane... a tu susza, upał, więc zapaszek taki ten tego... W imię przysłowia - kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród. 
No i się zastanawiam, czy to jest nowa tendencja wśród narodu takie wdupiewszystkomanie, taka ślepota, że poza końcem swojego nosa nic nie widać czy tylko ja trafiłam na specyficznych ludzi. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz