Łooo o, trzynaście. T r z y n a ś c i e. Trzynaścietrzynaścietrzynaście. 13.
Ciekawa jestem czemu akurat tę liczbę uznano za nieszczęśliwą. To znaczy wiem, historycznie wiem, trzynastu uczestników ostatniej wieczerzy, trzynastka to ,,diabelski tuzin", a trzynastego w piątek czarownice miały sabat. Skubane. Ale i tak mnie ciekawi kto pierwszy na to wpadł i jak mocno przedtem huknął się w głowę. Albo ile wypił, piwa żywego niepasteryzowanego, bo tylko takie było w tamtych czasach. Mętne było i waliło drożdżami. Piwo nie czasy. Czasy, owszem były mętne, ale śmiem wątpić czy śmierdziały drożdżami, raczej ich aromat był zupełnie inny, aczkolwiek również niewyjściowy.
Amerykanie są tak szurnięci na punkcie trzynastki, że na próżno szukać u nich lokalu czy pokoju nr 13 i trzynastego piętra. Jest dwunaste i zaraz potem myk - czternaste. Trzynaste przepadło, anulowali, rozpłynęło się w nicości.Zgłupieli czy co? Przecież na oko widać, że trzynaste piętro istnieje, pięciolatek im to policzy, aaale ono nazywa się czternaste i w związku z tym pecha nie przynosi. Paranoja.
I tutaj ta trzynastka tak jakoś dziwnie zadziałała, bo jak pogoniłam wenę, to się torba wzięła i obraziła. Na prawie rok wzięła dupę w troki i paaaszła, tyle ją widzieli. A może zbyt radykalnie ją utłukłam i bidna ledwo zipie?
Trzynastka wcale nie musi być pechowa. Słyszałam o facecie który trzynastego trafił szóstkę w totolotku i wygrał jakąś potworną ilość pieniędzy. To przecież szczęście, nie? I wkrótce też przekonał się, że ma dalszą nieco rodzinę o istnieniu której nie miał zielonego pojęcia. To przecież też szczęście mieć dużą rodzinę. No i zaczęli go odwiedzać liczni kuzyni, ciotki i wujki, wszyscy chcieli pieniędzy, pożyczyć albo dostać, bo przecież ma dużo. To przecież szczęście, bo kontakty rodzinne... Facet się powiesił. To przecież też... a nie, to nie jest szczęście. Czyli jednak pech.
Nie wierzę w pechowość trzynastki, strachy na lachy i takie tam. Ot liczba jak liczba. Tyle. Branoc.